wtorek, 16 kwietnia 2013

Szachulec, czyli płyta OSB

Przyszedł do nas pan Zdzisław, znajomy budowlaniec. Po poradę. - Mam zlecenie na remont takiej ściany - powiedział pokazując na szachulcowy front Rupaków.  - Znaczy mur pruski - uściślił. - Szachulec - poprawiłem machinalnie. - Wszystko jedno - zakończył kwestie terminologii pan Zdzisław. I wyjaśnił, że chce wiedzieć ile kosztuje remont takiego muru, bo on to wie ile wziąć za płytki w łazience czy ściankę z suporeksu ale "takie wydziwianie" to robi pierwszy raz w życiu. Zaczynam więc tłumaczyć, że my najpierw usunęliśmy stara glinę, potem wypełniliśmy "kwadraty" nową, wymieszaną z sieczką, potem poszła druga warstwa gliny i na koniec jeszcze tynk. Jak zacząłem wymieniać skład tego tynku, to pan Zdzisław zaczął ze zniecierpliwieniem machać ręką. - My się nie będziemy bawić w takie rzeczy. Inwestor chce wyrzucić glinę, miedzy belki włożyć grubą wełnę mineralną, potem od zewnątrz i od środka obić to płytą osb, na to rapica. Od podwórka tynk a w środku regips - przedstawił technologię remontu pan Zdzisław.
Cóż, na początku jego wizyty to się ucieszyłem, że ktoś w okolicy będzie remontował szachulec, no, ale im więcej budowlaniec mówił, tym bardziej ręce mi opadały. - Przecież to wszystko zgnije zaraz już nie mówiąc o hm... skuteczności cieplnej - powiedziałem jedynie. Na to pan Zdzisław spokojnie odparł, że wie to wszystko, ale to nie jego sprawa bo inwestor tak właśnie chce.
Jeszcze z rok temu to bym się nie przejmował zniecierpliwieniem budowlańca i rąbnął wykład na temat "Jak to się robi z szachulcem", ewentualnie, jeśli nie byłoby efektu, zaproponował żeby zastąpić glinę cegłą. Dziś jednak wiem, że w takich wypadkach to nie ma sensu. Dziesiątki razy dzieliliśmy się swoim, okupionym błędami licznymi, doświadczeniem a i tak potem wygrywał przysłowiowy styropian. Szkoda tylko, że te pieniądze, które pewnie inwestor z trudem na ten remont uciułał, po pierwszej zimie pójdą w błoto (pośniegowe)

4 komentarze:

  1. Eeeh takie żeczy mnie denerwują niesamowicie tylko dlatego, że to jest taki bezsensowny błąd spowodowany... po prostu upartym świadomym olewactwem i chęci zrozumienia, tylko wymaganiem szybkiego taniego efektu "żeby ładnie wyglądalo". Eeeh, eeh, eeh... Ale w sumie mi też dużo czasu zajęło żeby się nauczyć cierpliwości i dokładności może dla innych też nie jest za pózno... Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie racja, choć dochodzi także chęć zrobienia tego najtaniej jak się da. Chciałbym być takim optymistą jak Ty ;) Tak czy owak zima zweryfikuje te pomysły boleśnie

      Usuń
  2. Na tynk zewnętrzny polecam MP75 (może być "L")- szybko się kładzie, fajnie zaciera, efekt niesamowity i od razu. Jeszcze lepsze efekty można uzyskać fugując elewację kamienną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tynk (wtedy) robiliśmy sami różnego kruszywa, już nawet nie do końca pamiętam dokładny skład. Jak bym robił dziś, to skorzystałbym z Twojej rady, z wielu bowiem "starodawno-naturalnych" wyleczyłem się bez żalu.

    OdpowiedzUsuń